niedziela, 2 lutego 2014

Ku przestrodze

Hej,
Pare osób czyta ten post i pewnie kilka z nich jest początkujących. Dlatego chcę zrobić taką listę porad dla takich osób. Nigdy nie wyjechałam jako au pair, ale czytałam mnóstwo for i porad i dziewczyn po re-matchach a do tego zobaczyłam dziś pewne ogłoszenie rodzinki... Ale o tym zaraz. Po prostu chce Wam dać taką małą przestrogę. Od początku, podstawowe zasady przy szukaniu rodzinek:
1. Znajcie swoją wartość. Na stronie APW na dole macie liste krajów, jak klikniecie na wybrany możecie zobaczyć dokładnie jakie pocket money Wam przysługują na ileś godzin pracy. I o ile to dobrze jak zarobki są troche wyższe o tyle w dół raczej nie schodźcie (Szczególnie jeżeli pracujecie tyle co inne).
Kilka przykładów z popularnych krajów: Wielka Brytania 70-85 GBP za 25-35 godzin pracy w tygodniu. 90Ł-100Ł za trochę wiecej lub 35 godzin pracy się zdarza, ale uważajcie na Scamy, Francja to około 265-315 euro za miesiąc za 30 godzin pracy (minimalnie 75 centów za godzinę) (swoją drogą strasznie niskie te zarobki, któraś potwierdzi w praktyce? Bo ja we Francję nie celuję).
2. Patrzcie na warunki. Własny pokój to PODSTAWA. Spotkałam się z ogłoszeniem rodzinki, która oferowała przyczepę kempingową, dla całorocznej au pair. Anglia to nie Hawaje, a mieszkanie w zimie w przyczepie... Swoją drogą co z internetem? Własna łazienka to duży plus, ale nie wymagana. Jak nie ma własnej to fajnie jak chociaż rodzice mają oddzielną, bo wiadomo jak rano może być ciężko :D Patrzcie czy rodzinka oferuje samochód, nawet nie jak ,,własny" to chociaż taki dostępny w czasie wolnym. O ile w Londynie czy w Paryżu nie przyda on się nam aż tak bardzo, to jak rodzinka mieszka 5 km od sklepu i 20 od większego miasteczka jest on naprawdę dużym ułatwieniem.
3. Au pair to nie praca. Nie dajcie sie wykorzystywać, praca 10 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu za 80Ł to nie jest dobra oferta. A kiedy kurs? A kiedy przyjemności? Gdy rodzice na pełny etat od poniedziałku do soboty a dzieci co najmniej dwoje-troje, a bywa że i 5? I tutaj kolejny bardzooo ważny podpunkt.
    3a. Nie jesteśmy sprzątaczkami. Oczywiście, sprzatamy po sobie, pomagamy dzieciom układać zabawki, przecieramy podłogę jak wyleją na nią soczek podczas naszego dyżuru. Myjemy naczynia po ich lunchach z nami i ścielamy łózeczka rano - Takie rzeczy to codzienność. Bywa też, ze rodzinka ustala sobie dyżury, że np. codziennie ktoś inny opróżnia zmywarkę, więc czasem wypada na Ciebie - to też jest okay, w końcu mieszkamy i trochę uświaniamy - to jest light housework i to może wchodzić w nasz zakres obowiązków. Ale dziewczyny, są granice!
Widziałam dzis ofertę rodziny która mną wstrząsnęła. Wszystko wydawało sie okay, 2 synków - 8 latek i 6 latek i ogółem spoczko aż nie przeszłam do expectations. To był najdłuższy opis jaki widziałam na APW i przytoczę tylko fragment krótki
,,CLEANING REQUIREMENTS
Clean and tidy house is very important for us!
Kitchen/Dining Room: All surfaces clean thoroughly with hot water and some cleaning spray, move things and clean under them as well as around. Clean inside and outside of the cupboards.
Fridge: Clean and tidy every time before the putting away the shopping.[...]
Bathrooms: The Bathrooms should be cleaned once a week. All shiny surfaces should be polished including taps. The sink and toilet seat including around the back and under seat all with bleach[...] Also clean thoroughly around the bath taps with bathroom cleaner [...] And lastly mop the bathroom floor and change the towels. (Towels usually changed once a week)" <- Tak opisany jest CAŁY DOM, łącznie z sypialniami rodziców i gościnną, kątami w salonie, podłogami, całym domem! Za 70Ł tygodniowo, przy czym zabierają 2 pierwsze w ramach ,,kaucji", żeby byc pewnym ze nie odejdziemy bez 2 tygodniowego wyprzedzenia i oddaja pod koniec. Tego nie robimy!
Długi post mi wyszedł, więc chyba na razie starczy. Mam nadzieje, ze sie przydało. Nie idźmy na wielkie ustępstwa, to ma być wyjazd w którym zdobędziemy doświadczenie, poprawimy język i obejrzymy troche świata w zamian za opiekę za dziećmi. A nie praca 24/7 za stawkę małego chińczyka w fabryce.

1 komentarz:

  1. No i dobrze mówisz. Pooglądałam sobie kilka takich ofert i nieraz się zaśmiałam. Gorzej, że szperając po forach 'operowych' dużo razy natknęłam się na 'hardkorowe' historie- dziewczyny stawały się tanią siłą roboczą, pełnoetatowe nianie, sprzątaczki i kucharki a to wszystko za parę marnych groszy... Niestety nie każdy rozumie ideę 'au-pair'... Zobaczymy jak będzie u mojej rodzinki :)

    OdpowiedzUsuń

Wszelkie komentarze mile widziane :)